Bliskość i dotyk rodzica są dla dziecka niezwykle ważne. Jak w prawidłowy sposób przenosić dziecko? W jakich pozycjach najlepiej je karmić? Jaka pozycja jest dla dziecka najbezpieczniejsza i najbardziej komfortowa?
Na początku był chaos
Przygotowując się do powitania noworodka na świecie radości rodziców towarzyszy lęk. Jeśli spodziewamy się pierwszego dziecka potrafi urosnąć on do takich rozmiarów, że nie pozwala nam spokojnie spać. Ciągle myślimy jak to będzie kiedy maleństwo przyjdzie na świat. Jak będzie wyglądała codzienność? Czy będziemy potrafili się nim opiekować?
Takich pytań rodzice zadają sobie naprawdę wiele. Nic dziwnego. Życie, które stworzyli jest początkowo bardzo delikatne, bezbronne i w pełni zależne od mamy i taty.
Niektórzy powiedzą, że przy kolejnych dzieciach jest już z górki. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że nie jest do końca prawda. Owszem jest łatwiej, ale i tak uczymy się na nowo opieki nad noworodkiem i poznajemy dziecko.
Jeśli macie dużo wątpliwości i obaw polecam wam uczęszczanie na zajęcia szkoły rodzenia i korzystanie z materiałów dotyczących opieki nad noworodkiem przygotowanych przez osoby uważane za ekspertów w danej dziedzinie. Nie trzeba się wstydzić swoich obaw i warto poszukiwać odpowiedzi oraz alternatywnych rozwiązań.
Pomyśl też o siebie
To w jaki sposób podnosimy, trzymamy, nosimy czy odkładamy dziecko jest ważne nie tylko ze względu na bezpieczeństwo i komfort maluszka, ale również dla zdrowia naszego kręgosłupa. Z własnego doświadczenia wiem jak szybko można nadwyrężyć kręgosłup zajmując się dzieckiem. Popełniałam proste błędy nie myśląc nad techniką np. schylania się do dziecka nad łóżeczkiem. Do czasu kiedy zobaczyłam w sieci prosty patent cenionego przez rodziców fizjoterapeuty – Pawła Zawitkowskiego. Polecam waszej uwadze cały jego kanał na YouTube – mamotatocotynato.
Może wydawać się komuś dziwne, że pisząc o noszeniu dziecka wspominam o zdrowiu i dobrym samopoczuciu rodziców. Znacie to powiedzenie: „Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko”? Dbając o siebie, dbamy o swoje dziecko. Kiedy dobrze się czujemy i mamy pozytywny nastrój ma to przełożenie na komfort dziecka.
Odpowiednie techniki
Jest wiele sposobów podnoszenia i trzymania dziecka. Zmieniają się one wraz z wiekiem dziecka, jego rozwojem i zdobywaniem przez niego nowych umiejętności. Paweł Zawitkowski daje rodzicom cenne uwagi i wskazuje, że:
- Kiedy trzymamy noworodka jego głowa powinna leżeć w zagłębieniu łokcia i opierać się na potylicy a nie na szyi.
- Przenosząc noworodka nie powinniśmy go zginać. Staramy się aby jego ciało układać w pozycji poziomej, a z upływem czasu coraz bardziej pionowo.
- Rodzic trzymając dziecko powinien przekładać swoją rękę pod pachą maluszka a nie pod jego głową. Dłoń rodzica powinna znaleźć się pomiędzy nogami dziecka. Jeśli dziecko jest ciężkie lub długie to dobrze jest pomóc sobie drugą ręką i jej przedramię wsunąć między nogi malucha. Przez cały czas chociaż jedną ręką musimy podtrzymywać pupę dziecka.
- Najkorzystniejsze jest trzymanie i przynoszenie dziecka przodem do świata. Wtedy głowa, ręce i nogi dziecka mają możliwość ruchu i nie są ściśnięte.
- Raz nosimy dziecko na jednym barku/ręce raz na drugim. Zmieniamy strony, pamiętajcie.
„…gdybyśmy wzięli inaczej to dziecko, albo pozwolili mu doświadczać w określony sposób, to my to nazywamy kategorią otwartą. Czyli trzymamy dziecko tak, żeby mogło swobodnie wysunąć rączki, żeby sobie mgło podrapać oczko, wsadzić do buzi, albo chwycić za stopę, poznawać swoje ciało zupełnie przypadkiem, w trakcie siedzenia u babci na kolanach. A nie bronić się, bo jest tak trzymane, że nie potrafi opanować własnego ciała.”
*fragment wypowiedzi Pawła Zawitkowskiego z wywiadu przeprowadzonego przez Ronję.
Poza tymi dość podstawowymi elementami technicznymi bardzo ważne jest, abyśmy zajmując się dzieckiem koncentrowali na nim swoją uwagę. Pośpiech wywołany brakiem czasu, strach, że możemy zrobić maluszkowi krzywdę lub stres wywołany codziennymi problemami są naszymi przeciwnikami.
Kiedy buzują w nas emocje stajemy się bardziej energiczni – głośniej mówimy, szybciej i mocniej się poruszamy. Jest to bardzo złe dla dziecka. Dlaczego? Dla nas to co robimy jest po prostu trochę silniejsze niż normalnie i tyle. Nie zwracamy nawet na to zbytnio uwagi. Dla dziecka, które odczuwa wszystko dużo mocniej jest to ogromna różnica. Wszystko, co robimy z dzieckiem powinniśmy robić powoli, wtedy dziecko czuje się bezpiecznie i łatwiej jest mu się zaadaptować w nowym otoczeniu
Im delikatniej porusza się dorosły tym lepiej dostosowuje swoje zachowanie do dziecka. W przeciwnym razie mamy do czynienia z nadstymulacją.
Jak mawia Paweł Zawitkowski: „Bycie leniwym, rozmazanym jest świetnym przepisem na rodzicielstwo.”
Pozycja dziecka podczas karmienia
Dobrze wiem jak problemowe może być początkowo ułożenie dziecka do karmienia. Poza tym moi synkowie lubili być karmieni piersią w różnych pozycjach. Najważniejsze aby pozycja podczas kamienia była wygodna dla mamy i maluszka oraz aby dziecko bez problemu oddychało i piło.
Możliwości jest naprawdę wiele. Mama może karmić leżąc lub siedząc. Dziecko może leżeć na poduszce lub na kolanach mamy. Ile kobiet tyle możliwych kombinacje. W tej kwestii nie ma jednego dobrego rozwiązania.
Ważne aby pupa dziecka miała stabilne podparcie a jego tułów opierał się o o udo, poduszkę pub ramię mamy. Dziecko przystawiamy przodem do piersi, a nie bokiem. Podczas karmienia zapewniamy bezpieczeństwo maluszkowi trzymając je jedną ręką pod pupą a drugą przytrzymując główkę dziecko.
Oczywiście zdarza się, że mama z różnych powodów nie może karmić dziecka piersią i podaje mu mleko modyfikowane. Pojawia się wtedy pytanie: W jakiej pozycji najlepiej karmić maluszka? Na zdjęciu poniżej widać pozycję proponowaną przez Pawła Zawitkowskiego. Pozycja dziecka jest bardzo ważna pupa na udzie rodzica, tułów podtrzymywany przez drugi udo a pod głową dłoń lub łokieć. Dziecko powinno być w miarę proste, lekko w pionie tak aby mogło bezproblemowo oddychać.
Spotkanie z Pawłem Zawitkowskim
Nie byłoby zapewne tego wpisu gdyby nie spotkanie organizowane przez markę mleka modyfikowanego dla dzieci Enfamil Premium, w którym miałam przyjemność uczestniczyć. W gronie doświadczonych mam brałam udział w dyskusji prowadzonej przez Pawła Zawitkowskiego. Do tej pory znałam go jedynie z filmów na YouTube, o których Wam wspomniałam. Cieszę się, że mogłam poznać go na żywo. Z pewnością namieszał on nam wszystkim w głowach, ale w bardzo pozytywnym sensie.
Otworzyłyśmy swoje umysły i zrozumiałyśmy, że utrwalane od lat standardy nie zawsze są właściwe. Grunt to umieć się czasem przyznać do błędu lub dopuszczać możliwość istnienia innego lepszego rozwiązania.