Bajek są tysiące a może nawet miliony. Niektóre znane są nawet od setek lat, inne tworzą współcześni pisarze. Zarówno w jedne, jak i drugie mają swój klimat, urok i morał, który niejednokrotnie chwyta za serce. Pokazywałam Wam już ich naprawdę dużo i nadal nie mam dosyć. Kolejne wydania z pięknymi ilustracjami krzyczą ze sklepowych półek: Weź mnie, weź mnie! I naprawdę trudno jest przejść obok nich obojętnie takim molom książkowym jak ja, mój mąż czy nasz synek. Dziś kilka ostatnich łupów, które mniej lub bardziej przyjęły się do naszego obecnego czytelniczego repertuaru.

 

Nie wiem, kto tworzył tytuł dla tego zbioru bajek, ale musiał dobrze znać moje dziecko. Odkąd po raz pierwszy przeczytałam ją całą trzy razy z rzędu, a Oli nawet nie próbował mi przerywać, tylko czekał na więcej i więcej, jestem przekonana, że to musi być jakiś spisek. Żadna z poniższych publikacji nie urzekła mojego synka tak bardzo. Od dobrego tygodnia czytamy ją dosłownie codziennie i nie widać końca tych istnych maratonów czytania.

W środku klasyczne i wszystkim dobrze znane bajki: Kot w butach, Złotowłosa i trzy niedźwiadki, Trzy małe świnki i Czerwony Kapturek. Do tego każda z nich ma całkowicie inną szatę graficzną i styl ilustracji. W tej chwili to najlepsza książka z bajkami w naszym domu. Aż wstyd się przyznać, że ja dawałam jej najmniejsze szanse w tym zestawieniu. Moje dziecko zdecydowało inaczej, więc ja nie mam tu nic do gadania. Zdecydowany faworyt, hit bajkowy mojego 2,5 latka. Książka, która powinna się znaleźć w każdym domu, gdzie są małe dzieci. Nie wierzycie? Sprawdźcie sami!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bajki Charlesa Perrault znamy wszyscy. Gorzej z nazwiskiem i imieniem ich autora. W tym zbiorze, do którego ilustracje stworzyła wyjątkowa Francesca Rossi, znajdziecie kilka baśniowych klasyków jak: Kopciuszek, Czerwony Kapturek, Kot w butach, Tomcio Paluch czy Śpiąca królewna, jak i kilka mniej znanych baśni tego autora jak: Knyps z czubkiem, Ośla skórka, Wróżki czy Sinobrody.

Baśnie nie są zbyt obszerne, włącznie z ilustracjami każda z nich zajmuje około dziesięciu stron. Dzięki czemu nawet maluszkom dacie radę przeczytać choć jedną baśń od początku do końca. My dajemy radę przeczytać całą od deski do deski, o ile oczywiście Oluś szybciej nie zaśnie.

Ilustracje, które stworzyła do tej publikacji Francesca Rossi, są delikatne, stonowane kolorystycznie i dość realistyczne. Zdecydowanie jest to mój faworyt w tym zestawieniu i choćby Oli jej nie lubił (na szczęście tak nie jest) zostawiłabym ją dla samej siebie i czytałabym dla własnej przyjemności i odświeżenia czasów dzieciństwa. Perełka!

 

 

 

 

 

 

Piękna i Bestia po-uszająca historia miłosna

Francesca Rossi

Do wszelakich przeróbek znanych nam wszystkim bajek i baśni podchodzę bardzo sceptycznie. Do tego bardzo groźnie wyglądająca Bestia nie sprawiła na mnie dobrego wrażenia podczas pierwszego kartkowania tej książki. Mimo dość ponurych, stonowanych i raczej trudnych w odbiorze ilustracji książka urzeka, wzrusza i przepełnia nadzieją, że jednak dobro zawsze zwycięży. Francesca Rossi nadała klasycznej historii o Pięknej i Bestii nowy wymiar i formę zdecydowanie przystępniejszą dla małych czytelników. Oluś słucha jej skupiony i cieszy się podczas zaskakującego i pozytywnego zakończenia, a ja wierzę, że na świecie jest naprawdę wiele takich zbyt pochopnie i powierzchownie ocenianych osób jak Bestia, które w głębi mają złote serca. Patrzmy na innych przez pryzmat ich czynów i słów, a nie wyglądu zewnętrznego, pieniędzy czy domu.

 

 

 

 

 

Ta historia ma cos w sobie z dobrze nam znanej Królewny Śnieżki i siedmiu krasnoludków, ale tylko odrobinę. Jak już wspomniałam, zawsze podchodziłam sceptycznie to tego typu przeróbek, ale muszę przyznać, że ta wyszła całkiem dobrze.

Właścicielka małego gospodarstwa wybiera i faworyzuje jedną z kur. Pech chciał, że jest ona zarozumiała, leniwa i podła, więc pozostałym kurom żyje się z nią naprawdę ciężko. Wieczne rozkazy i zachcianki wybranki gospodyni są nie do zniesienia. Wszystko trwa do czasu kiedy wśród piskląt przychodzi na świat mała kura kompletnie inna od pozostałych, piękna i śnieżnobiała. Z czasem to ona zostaje ulubienicą gospodyni a nielubiana przez wszystkich i zadufana w sobie kura, która do tej pory stała na piedestale spada na sam koniec w hierarchii.

Przebiegu tej historii i jej zakończenia nie będę Wam zdradzać. Przeczytajcie sami!

 

 

 

 

 

Achilles smok z małymi skrzydłami

Giancarlo Macri

Ilistracje: 4-Leaf Clover Studio

Książkowe must have dla moli książkowych! Historia małego sympatycznego smoka, który uwielbia czytać książki i poznawać dzięki nim wspaniałości tego świata. Jedyne, co trapi to małe stworzenie, to maluteńkie skrzydełka, które nie pozwalają mu wzbić się w powietrze. Inne smoki będące przyjaciółmi Achillera latają to tu to tam, zwiedzając najodleglejsze zakątki świata, a on biedny może jedynie przysłuchiwać się ich opowieściom.

Pewnego dnia jednak smok z małymi skrzydłami znajduje rozwiązanie swojego problemu w książkach. Jak to możliwe? Tego Wam nie zdradzę.

Piękna, wzruszające książka, która pokazuje, że zawsze można znaleźć jakieś wyjście z danej sytuacji i nigdy nie wolno się poddawać. W końcu marzenia są od tego, żeby je spełniać.

 

 

 

 

 

Marika, dziewczynka z gór

Giancarlo Macri

Ilustrator: Khoa Le

To jedna z tych historii, które w pełni trafią do starszego czytelnika, ale nawet takie maluchy jak Oli chętnie ich słuchają. Świat pełen magii, marzeń i niespotykanych istot, gdzie postacie z bajek istnieją, zwierzęta mówią, a głównemu bohaterowi wszystko wydaje się snem, gdyby nie mały szczegół…

Marika przeżywa niezwykłą historię i kiedy budzi się w ramionach mamy, jest przekonana, że to był tylko sen. Jednak orle pióro, które nadal trzyma w dłoni, pozwala jej wierzyć, że jednak świat marzeń istnieje i czasem dane nam jest się do niego przenieść choćby na chwilę.