Podsumowanie miesiąca. Luty.

Nie tylko dni mijają w szalonym tempie ale tygodnie i miesiące również. Dopiero co starałyśmy się znaleźć idealny prezent walentynkowy dla mężczyzny naszego życia, a już za chwilę zaczniemy szykować wielkanocne ozdoby i prezenty od zajączka.  Jak już jestem przy prezentach, to nie zdziwię Was stwierdzeniem, że warto przyjrzeć się książkom i grom planszowym. To prezenty, które nie tylko bawią ale i uczą. Do tego są ponadczasowe i z pewnością posłużą Wam przez lata.

W tym miesiącu polecałam Wam gry takie jak: klasyczne Domino, ćwiczącą refleks i spostrzegawczość grę Dobble Kids, genialnie wykonane i wciągające Żółwie z Galapagos oraz pozytywnie zakręconego prosiaczka, czyli Piggy Pop.

Nie zabrakło też czegoś dla starszych dzieci i nastolatków. Mogliście poznać dość popularną serię komiksową Adventure Time za sprawą komiksu Królewny pikseli i Kalendarza na rok 2016 oraz zobaczyć i wygrać zestaw Fiszki School do nauki języka angielskiego.

Książek było co nie miara. Tak, tak, w tej kwestii jestem wręcz nałogowcem. Dzień bez czytania – dniem straconym. Zagadki logiczne i labirynty to świetna zabawa na wiele godzin. Warto też przyjrzeć się książkom innym niż wszystkie czy też interaktywnym książkom dla całej rodziny. Podróż w czasie z książką w ręku i odkrywanie publikacji dla dzieci w stylu retro to zajęcie nie tylko dla małych ale i dla dużych członków rodziny. Podobnie jest z kolorowankami dla dorosłych, które mnie pochłonęły bez reszty.

Porozmawialiśmy też trochę o tym jak sobie radzić z niektórymi emocjami i jak przygotować się do wyjazdu z dzieckiem. Pojawił się również trudny temat multikulturowości za sprawą niezwykłej książki Bahar znaczy Wiosna oraz budowania poczucia tożsamości narodowej u dzieci za sprawą dwóch publikacji o Polsce. Oli jest coraz bardziej ciekawy wszystkiego co go otacza, więc podzieliłam się z Wami pierwszymi encyklopediami dla dzieci, które zaczynają się pojawiać w naszej biblioteczce.  Istne szaleństwo! Książki to fenomen, który nigdy nie przegra z czasem. One po prostu zawsze będą ważne, potrzebne i zachwycające.

Matka zaszalała i rzuciła obowiązki w kąt biorąc udział w konkursie na Blog Roku 2015. W tym miejscu dziękuję Wam za wsparcie. Jesteście wspaniali!

Nawiązałam też trochę to tego, co u nas ostatnio jest na pierwszym miejscu, czyli budowy domu. W porządkowaniu rzeczy do przeprowadzki pomocna okazała się książka Marie Kondo Magia sprzątania, zaś boazeria angielska spodobała się bardzo dużej ilości moich czytelników na Google+.

Na deser coś smacznego, czyli przepis na domową chałkę drożdżowa z kruszonką i cała prawda o rosole. Uwaga! Przepisów i wpisów kulinarny zobaczycie tu coraz więcej. Cieszycie się?

Na koniec trochę prywaty i kilka zdjęć z naszego małego pokoiku, w którym mieszkamy u mojej babci oraz dodatek, który jest świetnym rozwiązaniem dla każdej rodziny. Ułatwia organizację czasu. Niepozwala zapomnieć o ważnych datach, sprawach do załatwienia czy rozkładach zajęć dzieci.

Mamy Kalendarz to planer i kalendarz w jednym. Tworzony przez rodziny dla rodzin, dzięki czemu spełnia wszystkie, nawet te dość nietypowe potrzeby. Jest uniwersalny i funkcjonalny. Pozawala na zapisanie wielu informacji w przejrzysty sposób. Ja wykorzystałam go do spisania planu obiadów na cały tydzień oraz umieściłam każde z nas w odpowiedniej kolumnie, co pozwala mi na zapisanie wizyt u lekarzy, w urzędach czy badań kontrolnych. Od razu widzę, czy nie musimy być w dwóch miejscach jednocześnie i czy trzeba coś przełożyć. Jak widzicie kalendarz wisi w widocznym miejscu, przy którym przechodzimy po kilka/kilkanaście razy dziennie co naprawdę uniemożliwia zapomnienie o czymś co jest w nim zapisane. Z kalendarzem zeszytowym różnie bywa. Można coś przeoczyć, przełożyć o jedną kartkę za dużo, nie zajrzeć do niego danego dnia. Za to ten planer pozwala na pelną kontrolę i organizację czasu rodziny. Mam go po raz pierwszy ale z pewnościa nie ostatni!

Co wyróżnia ten kalendarz poza szatą graficzną od innych podobnych planerów? Zdecydowanie dodatki! Jak widzicie na zdjęciach w zestawie z kalendarzem otrzymujemy cienkopis w raz z uchwytem na dole kalendarza, dzięki czemu w każdej chwili możemy coś zapisać i nie musimy szukać długopisa, ołówka czy czegokolwiek do pisania. Co jeszcze? Pakiet naklejek, które zdecydowanie rzucają się w oczy, nakładkę foliową, na której pojawić się mogą notatki i naklejki związane z czynnościamy powtarzającymi się cyklicznie oraz praktyczny dodatek w samym rogu kalendarza czyli ciekawostki, porady i pomysły związane z daną porą roku. Ciekawa jestem jak Wam się on podoba. O dziwo przypadł do gustu nawet mojemu mężowi, a to juz naprawdę dużo znaczy. 🙂